W dniu jutrzejszym (sobota, godz. 14.00) piłkarze Cartusii zmierzą się na wyjeździe z 4 siłą tegorocznych rozgrywek V ligi tj. ekipą GTS Goszyn. Piłkarze z Goszyna w obecnych rozgrywkach zajmują aktualnie 4 miejsce w ligowej tabeli, na które złożyło się 8 zwycięstw, 5 remisów i tylko 1 porażka. Bilans ten daje gospodarzom jutrzejszego pojedynku 29 punktów, czyli 10 więcej niż dorobek niebiesko-biało-czarnych. Kartuzjanie do jutrzejszego spotkania przystąpią niestety bez 5 podstawowych piłkarzy. Na murawie zabraknie bowiem pauzujących za kartki bramkostrzelnego Jakuba Toruńczaka oraz rozgrywającego Michała Formelli, a także zmagających się z chorobami i kontuzjami Filipa Kitowskiego, Łukasza Jandzińskiego i Filipa Ptacha.....

Na szczęście kadra Cartusii jest bardzo szeroka, więc problemów ze zmontowaniem składu na jutrzejszy mecz nie będzie. Poza tym wszyscy trenujący w drużynie czekają na swoją okazję i w dniu jutrzejszym dla niektórych będzie okazja, aby udowodnić trenerowi, że to im właśnie należy się miejsce w pierwszej "11". Siłą młodych Kartuzian jest jednak kolektyw i nie liczą się indywidualne animozje. Najważniejsza jest drużyna i wynik końcowy, na który wszyscy trenują przez cały sezon.  Niestety jutrzejsze starcie do łatwych nie będzie należało. Kartuzianie po bardzo dobrej serii ostatnich spotkań, w dniu jutrzejszym będą mieli zdecydowanie trudniejsze zadanie. Historia pojedynków z ekipą GTS Goszyn jest dość uboga, albowiem dotychczas udało się obu zespołom rozegrać tylko dwa spotkania i oba odbyły się w ubiegłym, 2020 roku. Występująca wówczas w IV lidze Cartusia 1923 Kartuzy najpierw w lipcowym sparingu zremisowała z GTS Goszyn 1:1 a bramkę w tym meczu zdobył Rafał Malanowski, a potem w październiku w ramach IV rundy Pucharu Polski pokonała na wyjeździe piłkarzy GTS-u 1:0. W tym pucharowym pojedynku bramkę dla niebiesko-biało-czarnych zdobył Maciej Jankowski. Niestety obu strzelców bramek w tych spotkaniach nie ma już w kadrze Cartusii. Miejmy nadzieję, że wszyscy będący w dniu jutrzejszym do dyspozycji trenera Karola Cichonia wzniosą się na wyżyny i łatwo skóry nie oddadzą.