W swoim ostatnim meczu rundy jesiennej IV ligowa Cartusia 1923 Kartuzy w niedzielne południe przegrała na wyjeździe z Aniołami Garczegorze 2:1 (1:0). Na mecz ten Cartusia udała się jednak bez czterech podstawowych piłkarzy, albowiem za kartki pauzować musieli Marcin Adamkiewicz, Patryk Ziółkowski oraz Ashot Tarverdyan a kapitanowi naszej drużyny Ryszardowi Dawidowskiemu występ w tym meczu uniemożliwiła kontuzja stawu kolanowego jakiej nabawił się w poprzednim spotkaniu. Tak zdziesiątkowana Cartusia nie była w stanie przeciwstawić się gospodarzom, którzy lepiej radzili sobie na bardzo nierównym, małym i błotnistym boisku w Garczegorzu....

Mecz ten był raczej wyrównanym pojedynkiem, jednak to gospodarze stworzyli sobie więcej sytuacji bramkowych, z których dwie zdołali wykorzystać. Pierwszą bramkę Cartusia straciła już w 14 minucie meczu po błędzie grającego z przymusu na obronie Szymona Matei, który wyprowadzając piłkę z własnej połowy zagrał futbolówkę do przeciwnika. Po przejęciu piłki gospodarze wyprowadzili szybką kontrę i przedostali się pod nasze pole karne. Następnie jeden z napastników gospodarzy znajdując się z boku naszego pola karnego zagrał piłkę na 8 metr przed naszą bramkę do zamykającego akcję jednego ze swoich kolegów, który przez nikogo nie atakowany uderzył w długi róg nie do obrony dla bramkarza Cartusii Artura Babińskiego. Druga bramka dla gospodarzy padła również po akcji na skrzydle jednego z pomocników drużyny z Garczegorza, który będąc również z boku naszego pola karnego w łatwy sposób ograł grającego także z przymusu na obronie Mateusza Niedzwieckiego i zagrywając futbolówkę przed naszą bramkę, trafił w rękę interweniującego w tej sytuacji Adama Grali i sędzia główny wskazał na 11 metr. Rzut karny przez gospodarzy został pewnie wykonany i od 75 minuty Anioły prowadziły już 2:0. Z tego dwubramkowego prowadzenia Anioły nie cieszyły się jednak zbyt długo, bo już w następnej akcji meczu Cartusia zmniejszyła rozmiary porażki. Strzelcem bramki okazał się Bartek Nałęcz, który bramkarza gospodarzy pokonał strzałem z rzutu wolnego z okolic 22 metra. Strzeleniem bramki Bartek Nałęcz stał się samodzielnym liderem w klasyfikacji strzelców naszej drużyny. Do dzisiejszego meczu pozycję tą dzielił bowiem z Mateuszem Niedźwieckim, bo obaj mieli po 5 bramek. Po dzisiejszej, 6 bramce w dotychczasowych rozgrywkach Bartek stał się samodzielnym liderem w tej klasyfikacji. Po strzeleniu bramki Kartuzjanie próbowali jeszcze doprowadzić do remisu, ale ich akcje były zbyt mało przekonywujące i obrońcy gospodarzy bez większych problemów radzili sobie z ich rozbijaniem. Na 5 minut przed końcem spotkania szansę na wyrównanie miał jeszcze Paweł Deliga, ale jego strzał z 8 metra poleciał nieznacznie obok słupka. Anioły również miały swoje okazje do strzelenia bramki, ale także byli nieskuteczni. Gospodarze dzisiejsze zawody wygrali głównie dzięki lepszej grze na skrzydłach, którymi z łatwością przedostawali się pod naszą bramkę. Szkoda straconych punktów, bo po wygranej w ubiegłym tygodniu nad Rodłem Kwidzyn była okazja do opuszczenia tego niechlubnego, ostatniego miejsca w tabeli, a tymczasem na koniec rundy jesiennej zamykamy IV ligową tabelę. Teraz czas przerwy w rozgrywkach i czas na przemyślenia co zrobić, aby utrzymać Cartusię na tym poziomie rozgrywek. Wydaje się jednak, że zmiany kadrowe będą konieczne...

Skład Cartusii :

Babiński- Niedźwiecki, Grala, Traut, Mateja (75' Kotłowski)- Nałęcz, Iwański, Toporek, Piór, Młyński (60' Leszkiewicz)- Deliga.

Rez.: Młyńki P.- Leszkiewicz, Kotłowski.