13 kolejka rozgrywek IV Ligi okazała się pechowa dla piłkarzy Cartusii, którzy w dniu dzisiejszym w Słupsku ulegli miejscowemu Gryfowi 3:0 (0:0). Bramki w tym spotkaniu zdobywali Damian Tofil x2 (71’ i 74’) oraz Łukasz Stasiak (85’). Zwycięstwo gospodarzy zasłużone, ale nie w takich rozmiarach. Niestety kolejny raz piłkarzom Cartusii zabrakło trochę szczęścia….

Kartuzjanie na mecz ten pojechali w optymalnym jak na ten czas składzie. Z podstawowej jedenastki zabrakło jedynie Jakuba Gieca, ale do tego już przywykliśmy, albowiem zawodnik ten już od dłuższego czasu przechodzi rekonwalescencję po odbytej operacji kolana i dobrze będzie jak wróci w ogóle na boisko w tym roku. Poza nim do Słupska pojechali najlepsi nasi zawodnicy wyselekcjonowani z szerokiej kadry Catusii, którzy niestety nie dali rady uchodzącym za jednego z faworytów do awansu do wyższej ligi Słupszczanom. Pomimo porażki Kartuzjanie zawiesili wysoko poprzeczkę gospodarzom, albowiem do 70 minuty remisowali 0:0 i do tej pory mieli kilka okazji do zdobycia bramki.

Mecz dobrze rozpoczęli piłkarze Cartusii, którzy już w 2 minucie oddali strzał na bramkę gospodarzy. Jego autorem był Mateusz Niedźwiecki, który uderzył z 18 metra, ale strzał ten nie sprawił większych problemów z jego obroną bramkarzowi Gryfa Michałowi Kędzia. Później do głosu doszli gospodarze, którzy przycisnęli mocniej, częściej byli przy piłce i częściej stwarzali groźne sytuacje bramkowe. W 14 minucie Cartusię od utraty gola uchronił stojący w naszej bramce Artur Babiński, który obronił w sytuacji sam na sam strzał jednego z napastników gospodarzy. 3 minuty później Słupszczanie po faulu Mateusza Toporka na 18 metrze od naszej bramki wykonywali rzut wolny. Na szczęście strzał Karola Świdzińskiego nad licznym murem stworzonym z wielu naszych piłkarzy poszybował wysoko nad bramką. W 21 minucie gospodarze zmarnowali kolejną okazję do zdobycia bramki. Tym razem po wrzutce piłki z prawej strony naszego pola karnego przed bramkę, do głowy doszedł najwyższy na boisku Łukasz Stasiak, który stojąc na bliższym słupku z bliskiej odległości nie trafił w bramkę. W 37 minucie kolejna groźna akcja gospodarzy kończy się strzałem z bliskiej odległości  Damiana Mikołajczyka obok naszej bramki. Jak do tej pory piłkarzom Cartusii dopisywało szczęście, ale niestety zabrakło go minutę później. W 38 minucie po ładnej, indywidualnej akcji Marcina Dampca na połowie rywali i jego prostopadłym zagraniu w sytuacji sam na sam znalazł się Mateusz Niedźwiecki, który widząc wychodzącego z bramki golkipera Gryfa technicznym lobem skierował piłkę do siatki, ale sędzia asystent dopatrzył się minimalnego spalonego i bramka dla Cartusii nie została uznana.  W 42 minucie piłkarzy Gryfa od traty bramki ratuje poprzeczka. W sytuacji tej kolejny raz na bramkę Słupszczan uderzał z 18 metra najlepszy nasz strzelec Mateusz Niedźwiecki, ale piłka przelatując nad bramkarzem otarła się niestety od poprzeczki i wyszła na aut bramkowy. Do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się stworzyć już groźnej sytuacji bramkowej i dlatego na przerwę obie ekipy schodziły z bezbramkowym remisem. Słupszczanie w tej części gry byli zespołem nieco lepszym, ale dyscyplina taktyczna piłkarzy Cartusii i ich duże zaangażowanie na boisku pozwoliło na  zejście na przerwę bez straty  bramki.

W drugiej odsłonie piłkarze Cartusii zagrali odważniej i częściej gościli pod bramką Gryfa. W 56 minucie po kolejnym rzucie rożnym wykonywanych przez naszych piłkarzy i ładnym strzale głową z 7 metra Filipa Pilichowskiego, piłkę z linii bramkowej wybił stojący tam akurat jeden z obrońców gospodarzy. W sytuacji tej duże szczęście dopisało Gryfowi, bo wszyscy piłkę widzieli już w siatce. W odpowiedzi groźny stały fragment gry wykonywali gospodarze. Była to 60 minuta meczu, w której rzut wolny na 18 metrze na wprost naszej bramki po faulu Sylwka Bielickiego odgwizdał dobrze prowadzący te zawody sędzia główny Bartłomiej Behmke. Do wolnego podszedł Szymon Schulz, który na szczęście strzelając płasko obok muru przestrzelił także obok bramki. Niestety nadeszła 71 minuta, od której zaczęło się niepowodzenie naszych piłkarzy i w której Gryfici wychodząc na prowadzenie 1:0. W sytuacji tej akcję Gryfa nieczysto przerwał na 28 metrze od naszej bramki kapitan Cartusii Marcin Dampc. Do rzutu wolnego w niegroźnej wydawałoby się sytuacji podszedł wpuszczony chwilą wcześniej na boisko Damian Tofil, który uderzył płasko na bramkę. Piłka po strzale tym przelatując obok muru odbiła się od słupka i wychodząc w pole odbiła się także od pleców interweniującego bramkarza Cartusii Artura Babińskiego i wturlała się do bramki.  W takich kuriozalnych okolicznościach podopieczni trenera Mariana Geszke stracili pierwszą bramkę. Gdy nie zdążyliśmy jeszcze ochłonąć po tej sytuacji, w 74 minucie wrzuconą w nasze pole karne piłkę próbował wybić rozgrywający skądinąd dobre zawody Piotr Sienkiewicz, ale zrobił to na tyle pechowo, że nastrzelił się w rękę i sędzia główny pokazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykonał Damian Tofil i od 74 minuty przegrywaliśmy 2:0. Były to dwie nieszczęśliwe sytuacje, zaistniałe w krótkim odstępie czasu, które zdecydowały o losach tego pojedynku. Po stracie bramki Kartuzjanie dążąc do zmniejszenia rozmiarów porażki zaatakowali mocniej i większą ilością zawodników. Niestety odkryli przez to tyły, czym narazili się na groźne kontry Gryfa. W jednej z nich, pod koniec już spotkania gospodarze strzelili trzecią bramkę i ustalili wynik meczu na 3:0. Była to 85 minuta spotkania, w której po wrzutce piłki w nasze pole karne i strzale jednego z napastników gospodarzy, z dobrej strony pokazał się bramkarz Cartusii, który obronił to uderzenie, ale niestety odbił piłkę przed siebie. Futbolówka po interwencji tej trafiła pod nogi nadbiegającego tam Łukasza Stasiaka, który najpierw zamarkował uderzenie z pierwszej piłki, czym zmylił próbujących zablokować strzał obrońców Cartusii, a potem schodząc z piłką lekko do boku wpakował futbolówkę do pustej już bramki.

Pomimo wysokiej porażki nasi piłkarze na pewno na taką nie zasłużyli. Większość zawodników Cartusii zagrała bardzo ambitnie, z wielkim zaangażowaniem, nie odpuszczając ani na krok przeciwnikom. Na swoim, dobrym poziomie zagrali jak zwykle dwaj Marcinowie Dampc i Adamkiewicz, niezłe zawody rozegrali również pozostali obrońcy Cartusii a także szarżujący w środku i robiący dużo wiatru z przodu Piotr Sienkiewicz. Szkoda straconych punktów. Z przebiegu spotkania gospodarze byli co prawda zespołem nieco lepszym i dlatego zasłużenie wygrali te zawody, ale z pewnością porażka nie powinna być tak wysoka.

Składy drużyn :

Cartusia :

Babiński- Iwański, Bielicki, Adamkiewicz, Dawidowski- Niedźwiecki (82’ Piór), Toporek (63’ Paninski), Siłkowski (46’ Pilichowski), Leszkiewicz (46’ Wołoszyk)- Sienkiewicz, Dampc (kpt.);

Rez.: Małkiński- Paninski, Pilichowski, Piór, Raulin, Sierszyński, Wołoszyk;

Gryf Słupsk:

Kędzia- Bobrowski, Schulz, Staniaszek, Więckowski, Slusarz (75’ Mordal), Solczak (81’ Bednarczyk), Wójcik (62’ Tofil), Świdziński, Mikołajczyk- Stasiak;

Rez.: Dybowski- Tofil, Mordal, Mikulski, Bednarczyk, Jendruch, Majcher;

Bramki :

1:0 Tofil Damian (71’), 2:0 Tofil Damian (74’), Stasiak Łukasz (85’)

Kartki :

Cartusia: Toporek (ż), Wołoszyk (ż), Iwański (ż);
Gryf: Więckowski (ż), Stasiak (ż), Tofil (ż);

Sędziowie :

Behmke Bartłomiej- główny,

Konkel Tomasz- asystent nr 1,

Nastały Natalia- asystent nr 2,

Zdjęcia :