W 25 Wielkich Derbach Kaszub rozgrywanych w dniu dzisiejszym w ramach rozgrywek "IV Ligi RWS Investments Group" Cartusia 1923 Kartuzy uległa na własnym boisku Kaszubii Kościerzyna aż 0:4 (0:0). Bramki w tym spotkaniu strzelali Śmietanko Bartosz, Troka Błażej x2 oraz Formela Aron. Niestety w dzisiejszym spotkaniu piłkarze Kaszubii obnażyli wszystkie słabości Cartusii i w pełni zasłużenie wygrali ten pojedynek. Szersza relacja, zdjęcia i protokół meczowy a także wyniki 15 letniej historii pojedynków pomiędzy tymi drużynami w rozwinięciu.....

Sobotnie starcie rozpoczęło się od mocnego uderzenia niebiesko-biało czarnych, którzy już w drugiej minucie postraszyli bramkarza gości Łukasza Pupkalipińskiego. W sytuacji tej piłkę na połowie rywala wywalczył Paweł Rypel, który od razu popędził z nią w kierunku pola karnego gości a następnie zagrał futbolówkę bliżej środka do nadbiegającego tam Franka Sierszyńskiego. Ten przez nikogo nie pilnowany uderzył na bramkę z 17 metra, ale piłka o centymetry minęła słupek i wyszła na aut bramkowy. Po tym mocnym uderzeniu piłkarzy Cartusii do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić goście. Piłkarze Kaszubii częściej byli przy piłce i dłużej się przy niej utrzymywali. Póki co, obrońcy Cartusii dawali jednak radę i skutecznie rozbijali ataki gości nie dopuszczając do groźnych sytuacji bramkowych. Kartuzjanie z kolei szukali szans w kontratakach. Po jednym z nich, wyprowadzonym w 32 minucie w dogodnej sytuacji znalazł się ponownie Franek Sierszyński, który po wyłuskaniu piłki przed polem karnym gości wbiegł z nią w pole karne i z okolic 14 metra uderzył na bramkę sprzed wychodzącego z niej golkipera Kaszubii, ale kolejny raz futbolówka poleciała nieznacznie obok słupka. Była to wyborna sytuacja do objęcia prowadzenia. Minutę później goście po akcji kapitana biało- bordowych Tomasza Tuttasa, który w polu karnym Cartusii idealnie zagrał przed bramkę do nadbiegającego tam drugiego napastnika gości, strzelają bramkę, ale na szczęście sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej i gola nie uznali. W 34 minucie po interwencji naszego obrońcy Szymona Wenty, który wybijał z własnego pola karnego piłkę, goście  dopatrzyli się zagrania ręką i domagali się rzutu karnego. Sędzia główny na szczęście nie dał się zwieść protestom gości i nakazał grać dalej. W 43 minucie po skutecznej i co najważniejsze czystej interwencji środkowego obrońcy Cartusii Adriana Raulina, który sam ucierpiał w tym starciu, sędzia główny nie pierwszy i nie ostatni raz w tym spotkaniu zdarzenie to zinterpretował inaczej niż wszyscy i dopatrzył się faulu zawodnika Cartusii i odgwizdał rzut wolny na wysokości ok. 18 metra od bramki. Do piłki podszedł Tomasz Tuttas, który sprytnie uderzył obok muru w kierunku bliższego słupka, ale golkiper Cartusii Artur Babiński tym razem nie dał się jeszcze zaskoczyć i skutecznie obronił to uderzenie parując piłkę na rzut rożny. Chwilę później Artur Babiński w zamieszaniu podbramkowym kolejny raz broni uderzenie jednego z napastników Kaszubii i kolejny raz chroni zespół Cartusii przed utratą bramki. Pierwsza połowa kończy się zatem bezbramkowym remisem.

Druga połowa to już demonstracja błędów w defensywie drużyny Cartusii i szereg indywidualnych błędów, które przyczyniły się ostatecznie do wysokiej porażki Cartusii. Wszystko rozpoczęło się w 59 minucie meczu, w której w niegroźnej sytuacji, spadającą na 30 metr od bramki Cartusii piłkę głową próbował wybić przez nikogo nie atakowany środkowy obrońca niebiesko- biało- czarnych Adrian Raulin. Zawodnik ten zamiast wybić futbolówkę tam skąd przyszła, odbił ją do boku wprost pod nogi jednego z napastników gości. Ratujący tą sytuację inny obrońca Cartusii próbując odzyskać piłkę wybił futbolówkę na róg. Piłka z rzutu rożnego dorzucona na dalszy słupek spadła pod nogi wbiegającego w kierunku bramki Bartosza Śmietanko, który przez nikogo nie pilnowany z bliskiej odległości wepchnął piłkę do siatki dając prowadzenie Kaszubii 0:1. Niestety w sytuacji tej nie najlepiej zachowali się zarówno bramkarz Cartusii, jak też obrońcy, którzy nie byli w stanie wybić opadającej w pole bramkowe piłki. W 63 minucie meczu, więc bardzo szybko po stracie gola piłkarze Cartusii zdobywają bramkę wyrównującą za sprawą Przemka Kussa, który wykorzystując swoje dobre warunki fizyczne, po rzucie rożnym ładnym strzałem głową z 6 metra pokonał bramkarza gości. Ku zdziwieniu wszystkich sędzia główny w tej sytuacji dopatrzył się jakiegoś przewinienia pomocnika Cartusii w walce o pozycję i nie uznał tej bramki odgwizdując rzut wolny dla Kaszubii. Co widział w tej sytuacji sędzia, tylko on sam może wiedzieć. Kto wie, jakby potoczyły się losy tego pojedynku, gdyby bramka ta została uznana. Tymczasem bordowo- biali w 73 minucie meczu zdobywają swoją drugą bramkę w tym meczu. W sytuacji tej kolejny błąd naszego młodego obrońcy Adriana Raulina, który stracił piłkę przy wyprowadzaniu jej na własnej połowie, po czym goście wyprowadzili szybką kontrę, po której piłkę w polu karnym otrzymał wpuszczony chwilę wcześniej na boisko Błażej Troka. Zawodnik ten po otrzymaniu piłki w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi Cartusii i pewnym strzałem w długi róg umieścił piłkę w siatce. Pomimo straty gola piłkarze Cartusii nie tracili jeszcze nadziei na korzystny wynik tego meczu i dążyli do zmniejszenia rozmiarów porażki. Niestety tego dnia napotkali na najlepszą jak do tej pory drużynę, która dobrze zorganizowana w obronie na niewiele pozwalała naszym piłkarzom, którym ciężko było przebić się i wypracować sobie sytuację bramkową. Na domiar złego w 80 minucie Kartuzajnie tracą trzecią bramkę i praktycznie było już po meczu. Niestety bramka stracona została znowu po stałym fragmencie gry. Kolejny raz piłka dorzucona z rzutu rożnego w pole karne nie została złapana przez bramkarza Cartusii, ani żadnego z jej obrońców i spadła na głowę wbiegającego w pole bramkowe Arona Formeli, który wygrywając walkę powietrzną ładnym strzałem głową pokonał bramkarza Cartusii Artura Babińskiego. Wynik spotkania na 0:4 w 85 minucie meczu ustalił Błażej Troka, dla którego było to drugie trafienie w tym spotkaniu i jak się okazało zawodnik ten był czarnym koniem trenera Pawła Budziwojskiego. W sytuacji tej zawodnik Kaszubii po przejęciu piłki na połowie Cartusii przebiegł z nią do pola karnego i mimo próby przeszkodzenia mu przez goniącego go  Dominika Nurka zdołał oddać strzał na bramkę z okolic 16 metra. Po strzale tym piłka odbiła się jeszcze od słupka, ale na nieszczęście wróciła pod nogi tego samego zawodnika, który przy dobitce był już bardziej precyzyjny i tym razem umieścił piłkę w pustej już bramce. Do końca spotkania nic więcej ciekawego się nie wydarzyło i pewne zwycięstwo Kaszubii stało się faktem. Piłkarze z Kościerzyny tego dnia byli zespołem lepszym i zasłużenie wygrali ten pojedynek.

W niespełna 15 letniej historii pojedynków między Cartusią a Kaszubią było to już 25 starcie zwane Wielkimi Debami Kaszub. Jak do tej pory, mimo sobotniej porażki bilans tych spotkań lepszy w dalszym ciągu posiadają Kartuzjanie, którzy 13 razy wygrali, 9 razy przegrali i 3 razy odnotowali remis. Stosunek bramek strzelonych do straconych to 39-36. Wszystkie wyniki i strzelcy bramek w dotychczasowych spotkaniach w oddzielnym artykule.

Składy drużyn :

Cartusia : Babiński- Wenta, Raulin (82’ Nurek), Turowski, Zapora- Sierszyński (60’ Kazubowski), Kuss, Bodzak, Adamkiewicz, Rypel- Ustowski (46’ Piór);

Rez.: Petka- Mach, Nurek, Piór, Kazubowski, Konkol, Jankowski,

Kaszubia : Pupkalipiński- Jaroszek, Dziadkowiec (87’ Hański), Wenta, Krauze (54’ Troka), Tuttas (87’ Januszewski), Krysiński (88’ Narewski), Sikora, Formela, Śmietanko, Wąs;

Rez.: Młynarczykowski- Hański, Januszewski, Rajkowski, Troka, Narewski, Siemko;

Bramki :

0:1 Śmietanko (54’), 0:2 Troka (73’), 0:3 Formela (80’), 0:4 Troka (85’);

Kartki :

Cartusia : Raulin (ż);

Kaszubia : Formela (ż), Sikora (ż)

Sędziowie :

Zakrzewski Artur- główny

Lewosiuk Orest- asystent nr 1

Stosik Damian- asystent nr 2

Zdjęcia :