W dzisiejszym, zamykającym 9 kolejkę rozgrywek pomorskiej IV Ligi meczu drużyna Cartusii 1923 Kartuzy pokonała w Gdyni miejscową Arkę II 0:2 (0:1). Bramki dla podopiecznych trenera Mariana Geszke zdobywali niezawodni dotąd Mateusz Niedźwiecki w 28 minucie oraz Marcin Dampc z rzutu karnego w 85 minucie spotkania. Szersza relacja, protokół meczowy oraz zdjęcia w rozwinięciu ....

W dzisiejszym spotkaniu, w którym przyszło nam zmierzyć się z młodym, ale dobrze wyszkolonym technicznie i taktycznie oraz wybieganym zespołem Arki II Gdynia Kartuzjanie z pewnością faworytem nie byli. Dlatego też trener Marian Geszke, aby myśleć o zdobyciu punktów musiał tak ustawić zespół i przemeblować szyki, aby odpowiednio zabezpieczyć tyły przed utratą niepotrzebnych bramek, które przytrafiały się nam ostatnio, ale też nie tracić na wartości w ofensywie. Jak się okazało zadanie to wykonał perfekcyjnie. W bramce postawił na wychowanka Artura Babińskiego, który kilkukrotnie w dzisiejszym spotkaniu uratował Cartusię przed utratą bramki a do obrony wycofał doświadczonego kapitana naszej drużyny Marcina Damca, który jak się okazało wespół z Marcinem Adamkiewiczem tworzyli solidną i nie do przejścia dla napastników Arki parę stoperów. Na prawą obronę przesunięty został równie doświadczony Sylwek Bielicki a najbardziej wysuniętym do przodu zawodnikiem został Jakub Leszkiewicz, który z pozostałymi ofensywnymi piłkarzami Cartusii w tym najbardziej bramkostrzelnym w naszej ekipie Mateuszem Niedźwieckim, miał zagrażać bramce gospodarzy. Wszyscy z zawodników mieli specjalnie nakreślone zadanie, z których wywiązali się niemal idealnie i dlatego sukces w Gdyni okazał się możliwy. Nie oznacza to jednak, że nie ustrzegliśmy się błędów.

Piłkarze Arki od początku spotkania częściej byli przy piłce i dłużej się przy niej utrzymywali. Już w 8 minucie byli bardzo bliscy objęcia prowadzenia, ale strzał z 7 metra na naszą bramkę przez jednego z napastników Arki obronił skuteczny tego dnia golkiper Cartusii Artur Babiński, który wyciągnął się jak struna i sparował piłkę do boku. Futbolówka po interwencji tej odbiła się jeszcze od słupka i na szczęście wróciła z powrotem do rąk naszego bramkarza. O dużym szczęściu w tej sytuacji mogli mówić Kartuzjanie. W 26 minucie Artur Babiński kolejny raz ratuję Cartusię przed utratą bramki. Tym razem karygodny błąd popełnił Błażej Siłkowski, który rozgrywając piłkę w środku pola stracił ją na 23 metrze od własnej bramki. Gospodarze po przejęciu piłki szybko wbiegli z nią w pole karne i po dwójkowym rozegraniu z tzw. „klepki” jeden z napastników Arki będąc sam na sam uderzył z 11 metra, ale bramkarz Cartusii skuteczną interwencją obronił ten strzał nogami wybijając piłkę na róg. Było to drugie ostrzeżenie gospodarzy, po którym do roboty wzięli się piłkarze Cartusii. Chwilę później, bo już 28 minucie meczu idealnym, długim i krosowym zagraniem z okolic środka boiska nad obrońcami Arki popisał się Kacper Paninski, który zagraniem tym otworzył drogę do bramki nadbiegającemu z drugiej strony najlepszemu strzelcowi naszej drużyny Mateuszowi Niedźwieckiemu. Ten po przyjęciu piłki na 25 metrze od bramki Arki podbiegł w jej kierunku wychodząc od razu na pozycję sam na sam. Będąc już w polu karnym i widząc wychodzącego z bramki golkipera gospodarzy Szymona Więckowicza technicznym strzałem w długi róg umieścił piłkę w siatce i na tablicy wyników zrobiło się 0:1. Było to już 9 trafienie Mateusza w obecnych rozgrywkach (9 spotkań). Ten sam zawodnik chwilę później, bo w 31 minucie miał okazje do poprawienia swojego dorobku strzeleckiego i podwyższenia prowadzenia dla Cartusii, ale niestety tym razem zmarnował wyśmienitą okazję. W sytuacji tej znajdując się na pozycji sam na sam z bramkarzem Arki strzałem z 16 metra nieznacznie przestrzelił obok dalszego słupka bramki. Piłkarze Arki poza dwiema opisanymi wyżej sytuacjami więcej groźnych sytuacji bramkowych nie stworzyli. Dlatego też na przerwę schodziliśmy prowadząc 1:0.

W drugiej odsłonie  piłkarze Arki nadal częściej byli przy piłce i to oni częściej byli na połowie rywala. Na szczęście poza stałymi fragmentami, głównie rzutami rożnymi, nie potrafili stworzyć groźnych sytuacji bramkowych. Strzały głową po stałych fragmentach gry, czy strzały z dystansu, albo mijały światło bramki, albo lądowały w rękach dobrze dysponowanego bramkarza Cartusii. Kartuzjanie z kolei wyprowadzali groźne kontry. Po jednej z nich, w 66 minucie meczu, kolejny raz w tym spotkaniu na pozycję sam na sam wyszedł Mateusz Niedźwiecki. Zawodnik ten na nasze nieszczęście został w porę sfaulowany przez jednego z wracających za nim obrońców Arki, który przerwał tą akcję na 18 metrze faulując naszego piłkarza. Do rzutu wolnego, pod nieobecność opatrywanego poza boiskiem, faulowanego wcześniej Mateusza Niedźwieckiego, podszedł kapitan naszej drużyny Marcin Dampc. Zawodnik ten przymierzył technicznie nad murem w krótki róg, ale piłka odbiła się od głowy jednego ze stojących w murze piłkarzy gospodarzy i wyszła na róg. Mniej więcej od tej pory trener Marian Geszke widząc przemęczonych już piłkarzy Cartusii, zaczął systematycznie wprowadzać zmienników. Każdy z nich wchodząc na boiska dał trochę świeżości naszej drużynie i nie zawiódł, jak choćby Franek Sierszyński, który po wejściu na boisko zaliczył kilka ważnych odbiorów piłki w środku pola, czy Łukasz Wołoszyk, który nie dość, że dużo biegał próbując przeszkodzić gospodarzom w rozgrywaniu piłki, to jeszcze wywalczył karnego dla Cartusii. Była to 85 minuta meczu, w której kolejnym wyśmienitym podaniem w tym meczu popisał się Kacper Paninski, który zagraniem w pole karne Arki wypuścił swojego kolegę właśnie Łukasza Wołoszyka na pozycje sam na sam. Ten widząc wychodzącego z bramki i rzucającego się mu pod nogi golkipera gospodarzy Więckowicza „dziubnął” nad nim technicznie piłkę wychodząc z nią na pustą już bramkę. Przeskakując nad bramkarzem został jednak przez niego podcięty i zamiast wybiec na drogę do bramki został powalony na ziemię, a sędzia bez wahania wskazał na 11 metr. Pewnym wykonawcą karnego okazał się kapitan niebiesko-biało-czarnych Marcin Dampc, który mając w pamięci zmarnowaną „jedenastkę” w ubiegłym tygodniu, tym razem huknął mocno w róg i bramkarz nie miał nic do powiedzenia a na tablicy wyników zrobiło się 0:2.

Takim też wynikiem zakończyło się to spotkanie. Gratulacje dla całej drużyny łącznie z trenerem Marianem Geszke, którzy potrafili utrzymać prowadzenie i wywieźć z trudnego terenu w Gdyni komplet punktów.

Składy drużyn :

Cartusia : Babiński- Bielicki, Adamkiewicz, Dampc (kpt.), Iwański- Paninski (87’ Piór), Toporek, Siłkowski, Niedźwiecki (76’ Kitowski), Sienkiewicz (80’ Wołoszyk)- Leszkiewicz (63’ Sierszyński);

Rez.: Małkiński- Kitowski, Sierszyński, Wołoszyk, Piór, Raulin, Pilichowski;

Trener : Marian Geszke

Arka :

Więckowicz- Kozakowski, Kosut (60’ Wieczorek), Sikorski, Babiński, Olszewski (55’ Blok), Markiewicz (79’ Sarnowski), Wójtowicz, Gniadecki (79’ Bugajewski), Hołtyn (kpt.);

Rez.: Knut- Blok, Wieczorek, Bugajewski, Sarnowski;

Trener : Robert Wilczyński

Bramki :

0:1 Niedźwiecki (28’), 0:2 Dampc (85’ k.)

Kartki :

Cartusia : Toporek (ż), Iwański (ż);

Arka : Hołtyn (ż), Kosut (ż), Nowicki (ż), Więckowicz (ż);

Zdjęcia z meczu :